Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital był, jest i będzie... - Ze starostą rawskim Józefem Matysiakiem o sytuacji szpitala w Rawie

Edyta Cieślak
Archiwum
Z Józefem Matysiakiem, starostą rawskim o sytuacji szpitala w Rawie rozmawia Edyta Cieślak.

Wydarzenia w rawskim szpitalu w ostatnich dniach rozgrywały się błyskawicznie. Dyrektor Anna Idzikowska przedstawiła sytuację szpitala, zapowiedziała zwolnienia grupowe, a potem zrezygnowała z pełnienia funkcji. Zarząd powiatu, jako organ założycielski, panuje nad sytuacją?
- Szpital w Rawie był od zawsze jednym z najważniejszych, ale i najtrudniejszych tematów dla Zarządu Powiatu Rawskiego. Z podobnymi kłopotami borykają się zresztą także te samorządy powiatowe, którym podlegają samodzielne i publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Na obecną sytuację wpływ miało wiele rzeczy. Przede wszystkim chodzi o kontrakt, na mocy którego szpital stracił wiele ważnych dla pacjentów poradni i wiadomo już, że nie dostanie takich pieniędzy, które faktycznie wyda na leczenie ludzi. Bardzo ważną kwestią jest również odebranie szpitalowi jednej karetki. Skutki tego są wymierne, a traci nie tylko szpital, ale przede wszystkim mieszkańcy powiatu rawskiego. Czas dojazdu do potrzebujących znacznie się wydłużył i może to stwarzać zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia niektórych pacjentów. Nie bez znaczenia jest również fakt, że szpitale zostały zobowiązane do płacenia wyższych składek ubezpieczeniowych. Kiedy kontrakt z NFZ nie pokrywa faktycznych kosztów świadczonych usług, to trudno zapłacić składkę ubezpieczenia w wysokości kilkuset tysięcy zł.

Czy wobec takich faktów szpital w Rawie ma szansę istnieć?
- Oczywiście, bo dla Zarządu Powiatu Rawskiego szpital jest priorytetem. Ta placówka w Rawie była, jest i będzie, bo jest bardzo potrzebna. Obecnie nie ma zagrożenia likwidacją dla szpitala, ale trzeba dokonać pewnych zmian. Została złożona propozycja restrukturyzacji zatrudnienia, bo przy przekształcaniu szpitala w spółkę, jest ona konieczna. A musimy szpital przekształcić w spółkę, aby zyskać 6 mln zł, które pójdą na oddłużenie placówki. Już raz taka operacja została przeprowadzona i zakończyła się sukcesem. Był to proces długotrwały, rozpoczął się w 2007, a zakończył w 2009 roku, ale po nim szpital złapał finansowy oddech. Ogólne zadłużenie zmniejszyło się o ok. 6 mln zł, a umowy z wierzycielami zostały tak zmienione, że przestały placówkę pogrążać. W tym czasie również Zarząd Powiatu Rawskiego doposażył placówkę w nowoczesny sprzęt wart ponad 5 mln zł. Po tej restrukturyzacji okazało się, że szpital może mieć dodatni bilans roczny i to naprawdę dawało nadzieję. Teraz jednak musimy dokonać kolejnych zmian.

Zwalniając pielęgniarki?
- Niekoniecznie, ale na pewno zmieniając zasady zatrudnienia. Jak? Takiej decyzji jeszcze nie podjęliśmy. To była tylko propozycja, nad którą należy się zastanowić. Zawsze podkreślałem, że w tak ważnych sprawach, jak np. szpital, jestem otwarty na rozmowę. Tę gotowość potwierdzam i jeśli znajdą się chętni do merytorycznej dyskusji, to taką przeprowadzimy. Zaznaczam jednak, że chodzi o merytoryczną dyskusję, a nie składanie obietnic bez pokrycia. Temat szpitala jest bardzo nośny i zabierając głos w tej sprawie, łatwo jest "wypłynąć". Tylko, że nie o to w tym wszystkim chodzi.
A wracając do spraw pracowniczych... Pielęgniarki twierdzą, że czują się skrzywdzone propozycją. A ja jeszcze raz podkreślam, że była to tylko propozycja, a teraz jest nowa osoba, która pełni obowiązki dyrektora szpitala. Jest nią Daniel Aptapski, który może mieć inny pomysł na szpital.

Poprawi się w końcu wygląd szpitala?
- Powiat rawski otrzymał szpital w prezencie po reformie administracyjnej z 1998 roku. Trzy miesiące po funkcjonowaniu powiatu zorientowaliśmy się, że dostaliśmy od państwa kukułcze jajo. Był nim szpital, który mieścił się w starym i zaniedbanym budynku, w którym był przestarzały sprzęt, ale który musiał służyć ludziom i nieść im pomoc. Kiedy zastanawialiśmy się, jak rozwiązać ten problem, były dwie opcje. Jedna to przeprowadzić remont budynku, a druga to zadbać o wyposażenie. Wybraliśmy tę drugą opcję, bo bez nowoczesnego sprzętu i dobrze wyposażonych pracowni, NFZ nie podpisałby z rawskim szpitalem kontraktu już przed kilkoma laty. A bez kontraktu dawno nie byłoby szpitala. Droga była więc słuszna. Teraz trzeba wziąć się za budynek.

Co pójdzie na pierwszy ogień?
- W tym roku zmienimy pokrycie dachowe i przeprowadzimy remont poddasza. Przetarg na te prace jest już ogłoszony. Jak zdejmiemy z dachu eternit i poprawimy co będzie trzeba, a na pewno wiele trzeba będzie zrobić, będzie można myśleć o reszcie. Na sam remont dachu potrzebujemy jednak 700 tysięcy złotych.

Szpital wyjdzie na prostą?
- Myślę, że w najbliższym czasie osiągniemy porozumienie co do sposobu i metod dokonywanych zmian.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto