Sepsa po operacji?

Ewa Karwecka z Białej Rawskiej operację wyrostka robaczkowego, jakiej poddała się w szpitalu w Rawie Mazowieckiej, omal nie przypłaciła życiem. Po operacji zachorowała na sepsę, a lekarze w warszawskim szpitalu przez prawie miesiąc walczyli o jej życie.
47-letnia mieszkanka Białej Rawskiej pod koniec marca była pacjentką szpitala w Rawie. Tu zoperowano jej wyrostek robaczkowy. Po operacji, zamiast wracać do zdrowia, ciężko zachorowała. Najpierw skarżyła się na bóle brzucha, czuła pieczenie i swędzenie, a nad raną operacyjną pojawił się krwiak.
– Pojechałem z żoną do rawskiego szpitala. Lekarz zdjął szwy, a na dalsze leczenie zalecił stawić się w rodzinnej przychodni – mówi Piotr Karwecki, mąż pacjentki. – Tam usłyszeliśmy, że takie objawy są normalne po operacji. Przedłużono żonie zwolnienie i miała dochodzić do siebie.
Pani Ewa po miesięcznym pobycie na zwolnieniu lekarskim wróciła do pracy.Jest nauczycielką w bialskiej szkole. Trzeciego dnia po powrocie ze zwolnienia do pracy, na terenie szkoły dostała wysokiej gorączki.
– Było z nią naprawdę źle – wspomina pan Piotr. – Pojechaliśmy do lekarza.
Po konsultacjach w bialskiej przychodni pani Ewa trafiła do reumatologa, ponieważ zaczęły jej puchnąć stawy. To ten lekarz postawił pierwszą diagnozę (lekarz ze względu na tajemnicę lekarską nie chce zdradzać szczegółów, ale potwierdza zdarzenie – przyp. red.)
–Powiedział, że podejrzewa sepsę i mamy szybko jechać do szpitala – mówi Piotr Karwecki. – Zabrałem żonę i samochodem pojechaliśmy do Warszawy.

Czytaj więcej w "ITS Rawskie Wiadomości".