Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pompa obudziła nadzieję

ap
Pani Agnieszka ma już swoją własną pompę insulinową
Pani Agnieszka ma już swoją własną pompę insulinową Anna Popłońska
Pani Agnieszka po wycięciu trzustki, musiała nauczyć się żyć na nowo. Z pomocą pośpieszyła rawska fundacja.

Agnieszka Antosik z Wysokienic musiała nauczyć się żyć niemal od nowa. Zanim zje główny posiłek, musi wszystko zważyć i dokładnie przeliczyć węglowodany, białka i tłuszcze. Później dane te trzeba wprowadzić do specjalnej pompy insulinowej. A wszystko przez to, że z powodu choroby straciła trzustkę.
Historia choroby 32-letniej kobiety zaczęła się w październiku ubiegłego roku. Dwa i pół miesiąca po urodzeniu drugiego dziecka pani Agnieszka zrobiła badania USG, które wykazało ostre zapalenie trzustki i torbiel. Trafiła do szpitala w Skierniewicach.
– Tomograf wykazał, że mam poszerzone przewody w trzustce. Lekarz powiedział, że będę musiała mieć zaprotezowanie – wspomina. – Zabieg wykonano w szpitalu w Grodzisku. Po około 3 miesiącach miałam przejść operację woreczka żółciowego. Jednak kiedy po raz kolejny trafiłam do szpitala, lekarz powiedział, żebym wykonała najpierw endosonografię – mówi pani Agnieszka.
Wyniki przeprowadzonego pod koniec stycznia badania wskazywały na guz trzustki. Lekarz zalecił jak najszybszą operację i usunięcie trzustki. – To był szok – wspomina. – Nie spodziewałam się, że można żyć bez trzustki. Szukałam ratunku u innych lekarzy, ale diagnoza się potwierdziła.
Operację przeprowadzono w szpitalu w kwietniu w Warszawie, a po niej kobieta musiała się nauczyć żyć na nowo, czyli wyliczać dawki insuliny, ważyć i przeliczać posiłki. – To było trudne – wyznaje. – Trochę lżej było, kiedy udało mi się wypożyczyć bezpłatnie na miesiąc pompę insulinową.
Za kolejne wypożyczenie pompy, choć już innej firmy, trzeba było zapłacić 270 zł za miesiąc. Zakup nowej pompy to wydatek ok. 10 tys. zł. – Nie miałam takich pieniędzy, a na dofinansowanie, które przysługuje osobom do 26. roku życia, byłam po prostu za stara – dodaje z goryczą. – Wtedy z pomocą przyszła mi fundacja Obudźmy Nadzieję, za co bardzo dziękuję.
– Kupiliśmy pompę z pilotem wraz z osprzętem w zapasie do końca roku i podarowaliśmy pani Agnieszce – mówi Małgorzata Walendziak, prezes fundacji Obudźmy Nadzieję. – W sumie wyniosło to ponad 11 tys. złotych.
Pompa w pewien sposób zastępuje wyciętą trzustkę, a przede wszystkim ułatwia codzienne życie. Co 3 minuty podaje odpowiednią dawkę insuliny i pomaga regulować poziom cukru. Pani Agnieszka co miesiąc wydaje ok. 600-700 zł. na leczenie i zakup m.in. enzymów, witamin czy insuliny. We wrześniu jedzie na kontrolę i badanie USG. Wierzy, że jej życie i zdrowie złapie normalny rytm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto