Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz z Lewina odpracował karę

Aneta Grinberg
Po tym, jak Sąd Rejonowy w Rawie skazał księdza z Lewina za hałasowanie dzwonami, łódzki Sąd Okręgowy utrzymał wyrok w mocy. Duchowny musiał w ramach prac społecznych odpracować 30 godzin. Wolę sądu wypełnił. Malował wiejską podstawówkę w pobliżu swojej parafii.


Ze skargą na księdza wystąpili dwaj mieszkańcy Lewina (gmina Sadkowice). Obaj byli w konflikcie z duchownym. Na procesie wystąpili jako oskarżyciele posiłkowi, podczas gdy oskarżycielem publicznym była Komenda Powiatowa Policji w Rawie. 
Wiele osób, zeznając podczas procesu, potwierdziło, że nocne bicie dzwonów jest donośne i słychać je w obrębie kilkuset metrów, ale podkreślało, że im to nie przeszkadzało. Natomiast inni ludzie mówili, że im to przeszkadza, ale nie protestowali. 
Dodatkowym faktem stanowiącym o winie księdza jest to, że podczas trwającej sprawy sądowej, o godz. 1.30 puszczał trwającą ponad dwie minuty znaną pieśń kościelną "Chwalcie łąki umajone".

Sąd uznał, że ksiądz swoim zachowaniem naruszył normy społeczne. Cisza nocna, trwająca między godz. 22 a 6, była zakłócana w Lewinie przez specjalne urządzenie elektroniczne, które emitowało trzy rodzaje dźwięków i melodii: bicie dzwonów, bicie zegara oraz pieśni religijne.
Ksiądz Andrzej W. został uznany za winnego zakłócania ciszy nocnej i skazany na miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem przepracowania 30 godzin na cele społeczne.
Wyrok się uprawomocnił i kurator sądowy nakazał wykonanie prac społecznych. Duchowny trafił pod skrzydła wójta gminy Sadkowice. Dołączył w styczniu do ekipy remontowej wykonującej malowanie w Szkole Podstawowej w Kłopoczynie. 
Duchowny miał odpracować 30 godzin. Pracował przy malowaniu szkoły pięć dni roboczych w godzinach od 9 do 15.

- Ksiądz stawiał się codziennie w urzędzie, skąd własnym samochodem jeździł we wskazane miejsce - mówi Leszek Jankowski, wójt gminy Sadkowice. - Ksiądz nie stwarzał żadnych problemów i nie dyskutował. Po prostu wykonywał to, co mu zlecono.

Franciszek Stępiński, oskarżyciel posiłkowy jest zadowolony z wyroku. 
- Nie chciałem, by była to kara pieniężna, gdyż ksiądz zebrałby pieniądze podczas mszy z tzw. tacy - tłumaczy.- To nie byłaby dotkliwa kara. Taki wyrok uważam za sprawiedliwy. Mam nadzieję, że to duchownego nauczy pokory.

Po wyroku skazującym, w Lewinie nadal biją kościelne dzwony. Teraz jednak, jak twierdzą mieszkańcy podsadkowickiej wsi, ich głosy są zdecydowanie mniej uciążliwe dla uszu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto