Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz wycofał sądowy pozew o 70 tys. zł. Pieniądze chciał od biskupa Łowickiego

Rafał Klepczarek
Ksiądz Krzysztof i biskup Andrzej F. Dziuba (z prawej) na sali sądowej
Ksiądz Krzysztof i biskup Andrzej F. Dziuba (z prawej) na sali sądowej Rafał Klepczarek
W Sądzie Rejonowym w Łowiczu 18 grudnia rozpoczął się i zakończył nietypowy proces. Kapłan z diecezji łowickiej pozwał do sądu jej ordynariusza księdza biskupa Andrzeja F. Dziubę.

Wikariusz z parafii w województwie mazowieckim domagał się od głowy Kościoła w Łowiczu 70 tys. zł zadośćuczynienia na pokrycie kosztów leczenia. Ostatecznie duchowny został przekonany poza salą sądową do wycofania pozwu.

Sprawę prowadziła sędzia Anna Zbyrowska, która próbowała doprowadzić do mediacji obu stron. Choć ksiądz Krzysztof przed rozpoczęciem rozprawy przywitał się przez podanie ręki z księdzem biskupem Dziubą, to na sali rozpraw obie stron nie wyraziły zgody na ugodowe załatwienie sporu.

Na zgodny wniosek powoda oraz mecenasa Grzegorza Stefańskiego, pełnomocnika pozwanego biskupa, sąd postanowili wyprosić z sali licznie zgromadzonych przedstawicieli mediów i dalej prowadzić rozprawę przy zamkniętych drzwiach.

Powodem decyzji sędzi Zbyrowskiej było to, iż podczas rozprawy mogą zostać ujawnione wrażliwe informacje dotyczące powoda, który jest kapłanem i może utracić zaufanie wiernych. Przedstawicielka SR w Łowiczu zapowiedziała jednak od razu, że wydanie orzeczenia odbędzie się w trybie jawnym oraz poinformowała, że po wysłuchaniu stron sprawa zostanie odroczona. Ostatecznie jednak sąd nie wydał merytorycznego rozstrzygnięcia w tej sprawie.

- Powód wycofał pozew ze zrzeczeniem się roszczenia (odznacza to, że nie będzie mógł ponownie wystąpić na drogę sądową w tej sprawie - przyp. red.) - informuje Anna Czerwińska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Łowiczu. - Taka decyzja skutkowała tym, iż postępowanie sądowe zostało umorzone.

Ks. Krzysztof pod koniec wakacji 2014 roku w drodze do swego ówczesnego proboszcza z powiatu sochaczewskiego uległ wypadkowi samochodowemu. Po wyjściu ze szpitala poszkodowany ksiądz skontaktował się z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, pytając jakie świadczenia mu się należą.

Otrzymał odpowiedź, że powinien poinformować przełożonych i dostarczyć kartę wypadku. Biskup łowicki nie zgodził się jednak na wystawienie takiego dokumentu. Miał też nakazać podległemu księdzu, aby ten wziął na leczenie kredyt. Tak też się stało, a kapłan próbował dochodzić swych praw przed sądem.

O skomentowanie roszczeń i ich zasadności przedstawiciele mediów zgromadzeni w sądzie zapytali adwokata Grzegorza Stefańskiego. W imieniu pozwanego biskupa i swoim odpowiedział on, iż odmawiają udzielania komentarzy do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy sądowej.

Obaj duchowni domówili się w sprawie wycofania pozwu, gdy na chwilę opuścili salę rozpraw. Nieznane są szczegóły tego porozumienia.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto