- Piotr S. usłyszał zarzuty związane z nieprawidłowościami w uzyskaniu i rozliczeniu dotacji z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w Warszawie, Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi oraz stołecznego Narodowego Centrum Kultury - informuje Elżbieta Golis, zastępca prokuratora rejonowego w Łowiczu. - Prawdopodobnie śledztwo w tej sprawie zamkniemy aktem oskarżenia w ciągu najbliższego miesiąca.
Wszystko zaczęło się w styczniu 2006 roku, gdy Barbara K., sprzątaczka w diecezjalnym Radiu Victoria została poproszona do gabinetu jego dyrektora ks. Piotra S. Kobieta twierdzi, że ksiądz dyrektor poinformował ją o tym, iż wygrała cenną nagrodę. Była zaskoczona, gdyż nie brała udziału w żadnym konkursie. Według relacji byłej sprzątaczki Radia Victoria, ksiądz S. wziął od niej dowód osobisty i dał do podpisania listę.
Jakiś czas później przyszedł z inną listą, "bo starą trzeba było poprawić". Mimo podpisania dokumentów kobieta żadnej nagrody nie otrzymała. Kobieta była zaskoczona także tym, że odkąd w rozgłośni zatrudniono księgową Elżbietę Ł. ze Skierniewic, to przestała otrzymywać comiesięczne umowy do podpisu.
Barbara K. już po zwolnieniu z pracy poinformowała śledczych o swoich podejrzeniach dotyczących tego, co dzieje się w katolickim radiu. Efektem było przeszukanie siedziby rozgłośni. W toku śledztwa wykryto 125 dokumentów podrobionych przez Elżbietę Ł. Księgowa głównie podpisywała się na umowach wykonawców, zleceniobiorców i pracowników radia oraz działającej przy nim agencji reklamowej oraz na dotyczących ich rachunkach. Kobieta sfałszowała w ten sposób podpisy 19 osób.
Na podstawie sfałszowanej dokumentacji ks. Piotr S. uzyskał dla radia i agencji reklamowej Victoria dotacje w łącznej wysokości 266.675 zł. Stało się tak na podstawie sprawozdań, które złożył z realizacji dwóch projektów realizowanych w Łowiczu.
Całą winę wzięła na siebie Elżbieta Ł. Jej przełożony zapewniał śledczych i media, że nie wiedział o poczynaniach podwładnej. Księgowa przyznała się do winy i chciała nawet dobrowolnie poddać się karze, ale na scenę znów wkroczyła rozgoryczona sprzątaczka. Barbara K. pojawiła się w sądzie pod koniec sierpnia 2010 roku i jasno stwierdziła, że czuje się wykorzystana i nie wierzy, że winna jest tylko księgowa.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu wznowiła śledztwo dotyczące radiowych i agencyjnych przekrętów. Skutkowało ono postawieniem pod koniec marca tego roku zarzutów księdzu dyrektorowi. Współwinna zarzucanych mu czynów jest też była księgowa, która wcześniej oskarżona była jedynie o fałszowanie dokumentów. Skierniewiczanka także usłyszała zarzuty oszustwa i oszustwa kredytowego.
Ksiądz dyrektor został objęty poręczeniem majątkowym w wysokości 5 tys. zł. Na jego byłą podwładną nałożoną podobną sankcję w kwocie 2 tys. zł. Obojgu grozi do 8 lat więzienia.
Śledztwu prowadzonemu przez Prokuraturę Rejonową w Łowiczu uważnie przyglądają się władze kościelne. Ksiądz Piotr Karpiński, rzecznik diecezji łowickiej poinformował nas, że biskup Andrzej F. Dziuba czeka z ewentualnymi decyzjami dotyczącymi księdza dyrektora do czasu zakończenia śledztwa prokuratorskiego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?