Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kogo zalewa woda a kogo krew

Aneta Grinberg
Aneta Grinberg
Mieszkańcy ulicy Prusa w Rawie złoszczą się, że sąsiedzi, którzy budują się przy ulicy Fredry, stawiają domy na wysokich nasypach. Właściciele nowych posesji podnoszą teren, bo chcą uniknąć podtapiania. "Starsi" mieszkańcy osiedla boją się, że woda będzie spływać na ich podwórka i zalewać ich garaże i piwnice.


Na osiedlu Tatar od lat był problem z wodami deszczowymi, które podtapiały posesje. Po każdej większej ulewie strażacy mają tam pełne ręce roboty. Na porządku dziennym jest wypompowywanie wody z garaży i piwnic. W ostatnich latach miasto wykonało odpływy wielu ulic, ale nie rozwiązało to wszystkich problemów.
Mieszkańcy ul. Prusa nie kryją złości na nowych sąsiadów. Zarzucają im, że ci zabezpieczając swoje interesy, narażają ich posesje na jeszcze większe zalewanie.
- Jak oni podnoszą teren pod swoim domem, to wiadomo, że woda spłynie do nas - mówi Stanisław Nagórka, mieszkaniec ulicy Prusa. - A podnoszą i to nie o trochę, ale o metr, czy półtora. 
Inni mieszkańcy ul. Prusa poszli na wojnę z sąsiadem, bo obawiają się przykrych konsekwencji. 
- Będzie nas zalewać i to coraz bardziej, bo woda nie płynie w górę, ale w dół - mówi Paweł Trębacz, mieszkaniec ul. Prusa.
Rodzina Trębaczów o problemie powiadomiła urząd miasta pod koniec ubiegłego roku. W lutym 2012 r. odbyła się wizja w terenie, a w marcu rozprawa administracyjna z udziałem sąsiadów i urzędników ratusza. Z protokołu rozprawy wynika, że urzędnicy przyznali rację odnośnie podniesienia terenu na 1 metr i zobowiązali właściciela działki do zastosowania rozwiązań technicznych, uniemożliwiających zalewanie sąsiedniej działki. Następnie urząd miasta powołał biegłego z zakresu hydrogeologii. Ten stwierdził, że nie doszło do naruszenia stosunków wodnych, pomimo podniesienia terenu, ale zaznaczył, że dalsze jego podnoszenie bez urządzeń zagospodarowujących wody opadowe może prowadzić do przepływu wód w kierunku działki Trębaczów ze szkodą dla niej. Na podstawie opinii biegłego, miasto wydało decyzję administracyjną powołując się na wyżej przedstawioną opinię.
- Decyzję wydaliśmy na podstawie ekspertyzy fachowca, to najlepsze co mogliśmy zrobić - mówi Anna Idzikowska, p.o. naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w rawskim ratuszu.
Z decyzją jednak nie zgodził się Paweł Trębacz i odwołał się od niej. - W opinii biegłego wykazaliśmy szereg błędów - mówi Tomasz Trębacz, syn właściciela posesji.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Skierniewicach.
Sprawą zajmuje się również Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi. Trębaczowie złożyli zażalenie na działanie Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Rawie Mazowieckiej, który odmówił im wydania dokumentów. 
Jednocześnie sprawą zajął się wojewoda łódzki, który 27 sierpnia uchylił decyzję starosty odnośnie wydania pozwolenia na budowę sąsiadów, gdyż Trębaczowie pomimo bezpośredniego sąsiedztwa nie byli uznani za stronę. Wojewoda przychylił się do wniosku Trębaczów o wznowienie postępowania administracyjnego w sprawie pozwolenia na budowę. 
Niejasności, które w tej sprawie się pojawiają, jest wiele. Ale czy właściciele działek powinni występować o pozwolenie, kiedy znacznie podnoszą teren?
- Podniesienie terenu nie wymaga pozwolenia, ale jednocześnie prace nie mogą naruszać istniejących stosunków wodnych - mówi Leszek Przybył, dyrektor wydziału architektury i budownictwa w Starostwie Powiatowym w Rawie Mazowieckiej.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto