18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczyła się na szprychach od roweru

Anna Popłońska
Anna Popłońska
Czy haft i koronkarstwo może być nałogiem? Przykład Barbary Długosz pokazuje, że jak najbardziej. Mieszkanka Rawy Mazowieckiej życia bez igły czy szydełka w ręku sobie nie wyobraża.

– Szycia i wyszywania nauczyła mnie babcia, która przed wojną uczyła w szkole przedmiotu nazywanego gospodarstwem domowym – wspomina pani Barbara. – A ja, kiedy miałam 7 lat, robiłam pierwsze ubranka dla lalek. Dziergałam je na drewnianym szydełku, które zrobił mi dziadek – dodaje. – Babcia nauczyła mnie szyć i szydełkować. Do dzisiaj z nostalgią wspominam swoje pierwsze druty – opowiada. – To były zwykłe szprychy od roweru, które naostrzył mi tata.

Zapał do robótek ręcznych z biegiem lat nie tylko nie zmalał, ale wręcz nasilił się po maturze. Pani Barbara w niemieckich katalogach wyszukiwała najprzeróżniejsze wzory i na własną rękę szukała profesjonalnych kursów lub osób, od których mogłaby się jeszcze więcej nauczyć. Przez 2 lata jeździła do Łodzi, gdzie poznawała różne techniki hafciarskie.

– Chciałam mieć dokument na potwierdzenie moich umiejętności, dlatego zaczęłam szukać uniwersytetów ludowych. Znalazłam taki we Wzdowie, który później przeniósł się do Woli Sękowej. Studia trwały 2 lata i kończyły się egzaminem. Ciągle jednak myślałam, że to już nie ten wiek na naukę. Do podjęcia studiów namawiała mnie rodzina. W końcu się zdecydowałam i zostałam przyjęta – mówi pani Barbara.

Pani Barbara ukończyła studia w 2010 r. otrzymując tytuł instruktora rękodzieła. W tym samym roku uzyskała uprawnienia czeladnicze w Cechu Rzemiosł Różnych w Rzeszowie. Przymierza się również do przystąpienia do egzaminu na uprawnienia mistrzowskie. Na razie ostatecznej decyzji nie podjęła.

– Jestem osobą bardzo nerwową, ale to zajęcie mnie wycisza i uspokaja. Daje mi to wiele satysfakcji. To jest jak nałóg. W każdej wolnej chwili coś robię, czy to podczas jazdy autobusem czy w kolejce do lekarza. Zawsze coś mam pod ręką. Zdaję sobie sprawę, że jest to zajęcie bardzo pracochłonne, ale mnie to nie przeraża. Ja to po prostu lubię – podsumowuje.

Pani Barbara zajmuje się między innymi haftem, koronkami, bibułkarstwem, papieroplastyką i filcowaniem wełny. Robi też piękną biżuterię. Efekty swoich prac podarowuje także rodzinie i najbliższym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto