Podczas sesji podsumowywano piknik profilaktyczny, w czasie którego promowano zdrową lokalną żywność, uczestnicy pikniku mieli możliwość skosztować lokalnych produktów. Większość z nich dostarczyli miejscowi producenci.
Kiedy omawiano akcję, przewodniczący bialskiej Rady Miasta Adam Stępniewski oświadczył, że osobiście minimum 20 razy spryskał jabłka, które potem przywiózł na piknik. Zgromadzonym odebrało mowę, a radny Stępniewski kontynuował wywód... – O akcji nie mówią lekarze czy diabetolodzy – naśmiewał się. – A mieszkańcom dawano spryskane jabłka i mówiono, że są zdrowe – drwił.
Radni nie wierzyli własnym uszom. – Przecież pan te jabłka przywiózł dla ludzi! – grzmiała radna Daria Frączak. – Dał je pan naszym mieszkańcom.
Sekretarz gminy, który odpowiadał za akcję profilaktyczną, próbował studzić emocje.
– Jestem z wykształcenia technologiem przetwórstwa mięsnego, zootechnikiem i ekonomistą, a ponadto pracowałem w ministerstwie jako zastępca głównego inspektora krajowego Państwowej Inspekcji Skupu Przetwórstwa Artykułów Rolnych – przedstawiał swoje doświadczenie Marek Pałasz. – Znam się na żywności i wiem, że jabłka z naszych sadów są zdrowe. Polecam je jeść tak samo, jak na przykład smalec wytwarzany zgodnie ze sztuką – dodał.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?