Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biała: Wygra z energetyką?

Aneta Grinberg
Aneta Grinberg
Walery Andruszkiewicz z Białej Rawskiej od lat toczy boje z zakładem energetycznym. Teraz mężczyzna nie godzi się na obcięcie kilkudziesięciu czubków drzew na swojej posesji, które wrastają w linię wysokiego napięcia. Czy i tak drzewa zostaną przycięte?

O sprawie Walerego Andruszkiewicza pisaliśmy w 2009 roku. Wówczas bialszczanin walczył w sądzie z zakładem o odszkodowanie za bezumowne korzystanie z jego działki i tym samym obniżenie jej wartości. Powodem miały być stojące na niej słupy energetyczne (6 sztuk) oraz transformator. Walery Andruszkiewicz domagał się od PGE Łódź-Teren ponad 37 tys. złotych. Pod koniec 2011 roku zapadł wyrok w tej sprawie – Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że mieszkańcowi Białej pieniądze się nie należą.
Mężczyzna chce skierować sprawę do Strasburga. O interwencję w sporze z energetykami poprosił też rzecznika praw obywatelskich.
Andruszkiewiczowi chodzi nie tylko o to, że słupy energetyczne zabierają mu część ziemi, której w takiej sytuacji nie może użytkować, ale również o to, że energetycy, prowadząc remonty, naprawy i konserwacje sieci bez jego zgody i wiedzy, wchodzą na nieruchomość.
– To moja ziemia – podkreśla Walery Andruszkiewicz. – W ubiegłym roku weszli i nikogo o nic nie pytając, ścięli dwa drzewa.
Andruszkiewicz zawiadomił wówczas prokuraturę, ale ta umorzyła sprawę, ponieważ energetyka uzasadniła wycinkę zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi. Bialszczanin nie zgodził się z tą logiką.
– Z notatki policyjnej wynikało, że woleli wyciąć, bo tak im było wygodniej. Ciężki sprzęt do przycinania gałęzi by im ugrzązł na podmokłym terenie, toteż postanowili ściąć całe drzewa – mówi oburzony.
Dlatego obecnie na kolejne pismo z zakładu energetycznego, informujące o zamiarze przycinki gałęzi wrastających w linię zareagował nerwowo.
– Nie godzę się, bo to będzie wiązało się z obcięciem 50 czubków jodeł na mojej działce – mówi Andruszkiewicz. – Nie po to drzewa sadziłem, żeby teraz je o półtora metra ścięli.
Rzecznik PGE Łódź-Teren zapewnia, że bez zgody właściciela posesji prace konserwacyjne nie powinny się odbywać.
– Jednak w sytuacjach zagrażających życiu i zdrowiu ludzi możemy po wydaniu decyzji przez lokalny organ administracyjny dokonać niezbędnej podcinki drzew – mówi Bożena Matuszczak-Królak.
Bialszczanin jest wściekły.
– I tak ich nie wpuszczę – zapowiada.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto