Wczesnym popołudniem Mania powiedziała matce, że idzie z dziewczynami nad rzekę.
-Ciągle latasz nad rzekę, jeszcze co wylatasz!
-Co wy, matko, pójdę na łąkę to szczawiu na zupę naskubię.
Szła z bijącym sercem. Wojtek już był. Na jej widok podniósł się z pniaka, bez słowa wziął jej rękę i lekko ścisnął. Wolno ruszyli w stronę niewielkiego zagajnika. Szli w milczeniu. Między drzewami znaleźli małą, osłoniętą krzakami polankę. Usiedli w wysokiej trawie. Słońce przygrzewało, ptaki wyśpiewywały trele, brzęczały roje owadów, a oni siedzieli nic nie mówiąc, oczarowani swoją bliskością.
-Maniusiu, ojce chcą, żebym się żenił.
Mania znieruchomiała.
-Upatrzyli dla mnie Jagnę Smolarzów. Ale ja jej nie chcę. Ja bym tylko ciebie chciał. Ciągle mam cię przed oczami. Spać po nocach przez ciebie nie mogę. A ty? Chciałabyś mnie? Powiedz, chciałabyś? Powiedz!
Mani wydawało się że śni, że to niezwykły, cudowny sen. Słyszała głos Wojtka, ale nie wszystko do niej docierało. Wiedziała tylko, że dzieje się coś wspaniałego, pięknego, że jest jej tak dobrze, tak lekko. Przymknęła oczy. Wojtek objął ją i mocno przytulił. Poczuła na policzku jego usta. Chyba nawet w niebie nie może być lepiej.
-Maniusiu, Maniusiu! Powiedz! Chcesz mnie?
-Tak, tak! Chcę. Chcę!
Nie pamiętała w tej chwili o matce, o grzechu, o piekle, którym dobrodziej straszył lekkomyślne dziewczyny. Ogarnęła ją wielka błogość. Wojtek gładził jej włosy, całował usta, szyję, przyciskał do siebie, aż tchu brakowało...
Więcej w piątek, 1 marca w ITS
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?