Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

30-letnia kobieta znaleziona w wykopie

Anna Popłońska
W tym wykopie znaleziono ciało 30-latki
W tym wykopie znaleziono ciało 30-latki Anna Popłońska
W jednym z wykopów w chodniku przy ul. ks. Skorupki rodzina znalazła nieżywą 30-letnią rawiankę. Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci kobiety

Dorota Kowalczyk, siostra 30-letniej Anny Golec z Rawy Mazowieckiej, nie może otrząsnąć się z szoku. Pani Anna nie żyje, a jej niemal nagie ciało siostra znalazła w wykopie przy ulicy ks. Skorupki. Dramatycznego odkrycia dokonała w sobotni grudniowy wieczór. Członkowie rodziny szukali pani Anny od rana.

Co się wydarzyło i w jakich okolicznościach pani Anna straciła życie? Na te pytania być może uda się znaleźć odpowiedź, gdyż sprawą zajmuje się prokuratura.
Pani Anna mieszkała wraz ze swoim bratem i matką w centrum Rawy. W nocy z piątku na sobotę (30 listopada-1 grudnia) około godz. 2 podobno ktoś do niej zadzwonił. Po tym telefonie ubrała się i wyszła z domu.

– Mama za nią wyszła i prosiła, aby Ania wracała do domu. Ania powiedziała, że zaraz przyjdzie – opowiada Dorota Kowalczyk, siostra zmarłej. – Ale nie przyszła. Około godziny 4 nad ranem zadzwonił do mnie brat i powiedział, że Ania jeszcze nie wróciła. Zaczęłam się niepokoić. Nigdy się nie zdarzyło, żeby kiedyś nie wróciła do domu. Zaczęliśmy jej szukać – dodaje.

Rodzina szukała kobiety przez cały dzień. Szukali jej u znajomych, sprawdzili teren nad rzeką, obeszli zamek i skwerek, ale bez rezultatu. 30-latki nigdzie nie było. Próby kontaktu telefonicznego także się nie powiodły, gdyż pani Anna telefon zostawiła w domu.

– Około godz. 20 jeszcze raz poszłam szukać siostry. Poszedł ze mną teść. Miał ze sobą latarkę – relacjonuje pani Dorota. – Minął ten wykop w chodniku, a ja zauważyłam wystającą nogę. Czułam, że to ona… Teść się wrócił i przyświecił latarką. Zajrzał do wykopu. Ja nie byłam w stanie tego zrobić.

W wykopie, w samej bluzce, leżała poszukiwana przez rodzinę Anna Golec.
– Kiedy zaświeciłem latarką miałem takie złudzenie, jakby mrugnęła oczyma – wyznaje Tadeusz Kowalczyk, teść siostry zmarłej. – Zadzwoniliśmy na policję i pogotowie.
Na miejsce przyjechały służby ratunkowe. Na ratunek było jednak za późno. Lekarz stwierdził zgon.

– Wstępne oględziny zwłok nie ujawniły zewnętrznych obrażeń ciała. Nie stwierdzono udziału osób trzecich. W tym momencie sprawdzamy wszystkie wątki – informuje Andrzej Nowak, prokurator rejonowy w Rawie.

Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Być może na część z nich uda się odpowiedzieć po środowej sekcji zwłok. Na wyniki trzeba będzie jednak poczekać.

Rodzinę ofiary dręczą niejasne okoliczności śmierci 30-latki. Chcą dociec prawdy i dowiedzieć się, jak zmarła oraz dlaczego nie żyje?

– Ania nie miała z nikim zatargów – zapewniają jej najbliżsi.
Nie rozumieją także, dlaczego wykop nie był właściwie zabezpieczony.
– Wokół wykopu była tylko taśma. To żadne zabezpieczenie – uważa pan Tadeusz. – Deski pojawiły się dopiero po śmierci Ani.

Pan Tadeusz podkreśla, że 30-letnia Anna doskonale wiedziała o wykopach w chodniku, ponieważ prace toczą się tam od dłuższego czasu. Są związane z inwestycją przeprowadzaną przez miejską spółkę Rawskie Wodociągi i Kanalizacja, która porządkuje gospodarkę wodno-ściekową na terenie miasta.

– My jesteśmy tylko inwestorem. Plac budowy został przekazany firmie Molewski, która wygrała przetarg i której zleciliśmy wykonanie usługi – odpowiada Artur Piotrowski, prezes RAWiK.

Czy pechowy wykop na ul. ks. Skorupki był właściwie zabezpieczony?
– Wykop był odpowiednio zabezpieczony – stwierdza krótko Tomasz Kaźmirski, kierownik budowy.

Najbliższym pani Anny nie daje spokoju sposób ułożenia ciała, pozycji, w którym ją znaleźli.
– Człowiek, który gdzieś wpada, to albo inaczej leży, albo próbuje się wydostać. A ona leżała na plecach. W dodatku była prawie naga. Miała na sobie tylko bluzkę. To jest dla mnie bardzo zastanawiające – dodaje mężczyzna.

Dla siostry zmarłej również podejrzany jest sposób ułożenia ciała oraz to, że pani Anna była niemal bez ubrania.
– Z domu wychodziła normalnie ubrana, odpowiednio do zimowej pogody – przypomina. – Miała na sobie zieloną kurtkę, spodnie i czarne pantofle. Chcemy po prostu dowiedzieć się prawdy – podkreśla pani Dorota.

Brak ubrania na ciele kobiety jest jednym z elementów analizowanych podczas sprawy. Ale jak podaje prokuratura, odzież się znalazła.
– Ubrania znajdowały się pod ciałem tej pani – dodaje prokurator Andrzej Nowak.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto