Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawcownicy szpitala w Rawie boją się zwolnień

Anna Popłońska
Pracownicy szpitala w Rawie boja się zwolnień. Nie chcą stracić pracy
Pracownicy szpitala w Rawie boja się zwolnień. Nie chcą stracić pracy Anna Popłońska
Zwolnienia w rawskim szpitalu? Pracownicy szpitala św. Ducha AMG Centrum Medyczne w Rawie Mazowieckiej obawiają się o swój dalszy los. – Nie wiemy, co nas czeka jutro i czy będziemy mieć w ogóle po co przychodzić do pracy – żalą się. – Tak źle jak jest teraz, to jeszcze nie było. Żyjemy w ciągłym napięciu i stresie. Nikt nie jest pewny swojej posady – dodają.

Pracownicy boją się o swoją przyszłość. Przeczuwają zwolnienia, choć oficjalnie nikt tego nie potwierdza. Boją się głośno mówić, bo nikt nie chce trafić na bruk.

Od stycznia nowym gospodarzem szpitala św. Ducha w Rawie jest spółka AMG Centrum Medyczne. Firma wydzierżawiła zakład na 30 lat. Przejęła wcześniejsze kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Wydzierżawienie szpitala oparte było na kilku podstawowych warunkach. Spółka musi przejąć wszystkich pracowników (ok. 220 etatów) i zapewnić im zatrudnienie na niezmienionych warunkach. Gwarancja dotyczy 12 miesięcy. Po drugie, dzierżawca musi zapewnić ciągłość udzielanych świadczeń medycznych. Trzeci z warunków dotyczył nakładów finansowych w łącznej kwocie 30 mln złotych na rozbudowę szpitala oraz zakup sprzętu i aparatury.

– Zobowiązanie zatrudnienia przejętych pracowników na niezmienionych warunkach do końca roku jest realizowane i zostanie wykonane. Jeśli były jakieś odejścia, to na wniosek pracowników, a nie pracodawcy – informuje Daniel Aptapski, dyrektor szpitala AMG w Rawie Mazowieckiej.

Do końca gwarantowanego okresu utrzymania miejsc pracy brakuje kilkanaście tygodni. Ludzie się zastanawiają, co się stanie wraz z nastaniem nowego roku. Uważają, że atmosfera robi się coraz bardziej napięta i nerwowa. Niektórzy czują się zastraszani psychicznie.

– Co to za przyjemność rano budzić się z bólem żołądka, brać środki na uspokojenie i iść do pracy? – pyta jedna z kobiet prosząc o anonimowość. – Dadzą tyle obowiązków, że nie sposób ich wykonać. Niemal stoją z zegarkiem w ręku i mówią, że człowiek się nie wyrabia, a robota powinna być już dawno skończona. Psychicznie jest coraz trudniej wytrzymać – dodaje. – Od lat w szpitalu praca nie należała do łatwych. Ciągle na coś brakowało. W pewien sposób każdy się przyzwyczaił do tej wspólnej biedy. Ale teraz jest szukanie oszczędności na wszystkim i na wszystkich.

Nasi rozmówcy twierdzą, że nie mieli podwyżek pensji od 2008 r. Swego czasu zrzekli się nawet funduszu socjalnego, aby ratować szpital. Za własne pieniądze kupowali farby, aby odświeżyć ściany. Chociaż nie było kolorowo, to nie brakowało leków ani sprzętu, a wypłata była na czas.

– Zdarza się, że brakuje leków. Raz lekarzowi zabrakło nici, żeby zszyć pacjenta na izbie przyjęć. Wszystko się sypie dookoła. Kto tu pracuje, ten wie, jak to wszystko naprawdę wygląda – wyznaje jeden z pracowników.

– Oszczędności szuka się w szeregach personelu. Została ograniczona liczba pielęgniarek na nocnych dyżurach na kilku oddziałach. Na przykład na internie, gdzie są 32 łóżka, na noc zostaje jedna pielęgniarka. Jak sama ma sobie ze wszystkim poradzić? Ludzie boją się takiej odpowiedzialności – mówi nasza rozmówczyni.

– Ten rok jest rokiem reorganizacji i naprawy funkcjonowania. W rok 2015 chcemy wejść w zorganizowanym i poukładanym planem działania. Kwestia zbilansowania będzie zahaczała o restrukturyzację zatrudnienia – wyjaśnia dyrektor Aptapski. – Koszty zatrudnienia w zakładzie stanowią blisko 70 proc. przychodów. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o konkretach. Prowadzimy analizy. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu trzech miesięcy.

Szef szpitala przyznaje, że czasami zdarzają się przejściowe trudniejsze sytuacje, jeśli chodzi o płatności. Tłumaczy, że wynikają z bardzo mocno zaostrzonej polityki przez kontrahentów.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że 8 osób z administracji straci pracę.

Na razie lecznica przynosi średnio 230 tys. złotych strat w skali miesiąca.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto