Zarzuty dla matki, której 2-letni syn zginął w wypadku

Rawska prokuratura postawiła zarzuty dla matki, której 2-letni syn odniósł poważne obrażenia w wypadku w Rylsku Dużym i zmarł po kilku dniach w szpitalu.

Do wypadku doszło 22 grudnia przed godz. 8 w Rylsku Dużum. 30-letnia kobieta straciła panowanie na lanosem, którym kierowała i auto zsunęło się z nasypu wiaduktu kolejowego. Kobiecie nic się nie stało, za to przytomność w wyniku obrażeń stracił jej dwuletni syn i śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Łodzi. Po kilku dnia chłopiec zmarł.

Policjanci, którzy przybyli na miejsce wypadku ustalili, że kobieta nie miała uprawnień do kierowania pojazdem, ubezpieczenia OC, zaś samochód nie posiadał ważnych badań technicznych. Stwierdzono również, że auto miało łyse opony, a w jego wnętrzu przewożone były niezabezpieczone przedmioty.

Na domiar złego ze zgłoszenia wynikało, że chłopiec wypadł z pojazdu, natomiast mundurowi znaleźli go wewnątrz pojazdu. Najprawdopodobniej chłopca do auta włożył z powrotem jego ojciec, który przybył na miejsce wypadku przed patrolem policji.

Sprawą zajęła się rawska prokuratura.

– Matce chłopca postawiony został zarzut spowodowania śmierci ze skutkiem śmiertelnym – informuje Michał Walendzik, zastępca prokuratora rejonowego w Rawie Mazowieckiej. – Zarzut składania fałszywych zeznań usłyszał także ojciec dziecka.

Przeprowadzona została sekcja zwłok chłopca. Śledczy zlecili także rzeczoznawcy zbadanie stanu technicznego pojazdu i czy mógł się on przyczynić do jego zaistnienia.