Strach wejść na plac zabaw

- Stare, pourywane huśtawki, w których druty odstają, są nie tylko brzydkie, ale przede wszystkim niebezpieczne dla dzieci - uważa Maja Żak, mieszkanka Białej Rawskiej. 
Zdaniem rodziców sprzęt na placu zabaw jest bardzo przestarzały. Nieremontowany i niewymieniany od wielu lat.
- Była tu piaskownica, ale nieogrodzona stała się toaletą dla psów i kotów, dlatego sanepid kazał ją zlikwidować - przypomina bialszczanka.
- W Białej Rawskiej dzieci strach wypuścić na plac zabaw, bo sobie krzywdę zrobią - grzmiał w słuchawce redakcyjnego telefonu męski głos. 
Plac zabaw, o którym mowa, jest własnością bialskiej spółdzielni mieszkaniowej. O to, dlaczego jest tak zaniedbany, zapytaliśmy prezesa.
- Przyznaję, że plac zabaw jest rzeczywiście w okropnym stanie - mówi Mirosław Cygan, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Białej Rawskiej. - Ale nie mamy pieniędzy na inwestycje, bo lokatorzy mają bardzo duże zadłużenia. To powoduje, że aby utrzymać płynność finansową, musimy liczyć każdą złotówkę.
Czy naprawdę sytuacja finansowa bialskiej spółdzielni jest tak dramatyczna, że brakuje pieniędzy na puszkę farby? Czy naprawdę nie można oddelegować do niezbędnych napraw jednego czy dwóch pracowników?
- Musimy coś z tym zrobić - westchnął prezes Cygan. - Może z pieniędzy zaoszczędzonych na przetargach uda się wyasygnować jakiś grosz? - zastanawia się.
 Rawski inspektorat sanitarny zna sprawę spółdzielczych placów zabaw i jako przykład do naśladowania podaje plac zabaw w Białej Rawskiej przy ulicy Tulipanowej. Ogródek urządził i utrzymuje go w porządku urząd miasta. 
- Sprzęt jest nowy, piaskownica ogrodzona, a co najważniejsze - na placu znajduje się tablica informacyjna zakazująca przebywania tam zwierzętom - chwali Halina Polanowska, kierownik od wydziału nadzoru higieny komunalnej w sanepidzie.