Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plebania pełna żądzy? Proboszcz ze Szczuk odpowie za molestowanie dzieci

Aneta Grinberg
Kuba, pokrzywdzony były już ministrant twierdzi, że do lubieżnych czynów dochodziło na plebanii w Szczukach
Kuba, pokrzywdzony były już ministrant twierdzi, że do lubieżnych czynów dochodziło na plebanii w Szczukach Aneta Grinberg
Proboszcz ze Szczuk odpowie za molestowanie dzieci. Ks. Sławomir S. został aresztowany na 3 miesiące. Mieszkańcy wsi i kuria modlą się za kapłan.

Ksiądz Sławomir S., proboszcz parafii w Szczukach w gminie Biała Rawska został zatrzymany za molestowanie seksualne dzieci. Duchowny spędzi w areszcie trzy miesiące. Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki zeznaniom jednego z byłych ministrantów. - Dusiłem to w sobie tyle lat - wyznaje Kuba, dziś dorosły mieszkaniec powiatu rawskiego (imię zostało zmienione). - Cierpiałem w samotności, ale nie mogłem już dłużej. Nie chciałem, by innych nadal to spotykało.

Czara goryczy w Kubie przelała się kilkanaście dni temu. Chwili, w której chłopak wyrzucił z siebie traumatyczne przeżycia, nigdy nie zapomni jego matka.
- Kuba wrócił do domu późnym wieczorem - opowiada kobieta. - Usiadł w fotelu i zaczął płakać. Trząsł się i w pewnej chwili wyznał, że był molestowany seksualnie przez księdza.

•••

Koszmar Kuby zaczął się, kiedy był jeszcze dzieckiem. Wpatrzony w księdza przychodził do kościoła jako ministrant.
- Służyłem do mszy od 12. roku życia - wspomina. - Przestałem trzy lata temu, ale "to" działo się nadal.

Kuba lubił pomagać na parafii, bo ksiądz był miły dla wszystkich ministrantów i lektorów. Za koszenie trawnika czy zamiatanie terenu wokół kościoła można było otrzymać parę groszy. Wtedy jeszcze nie działo się nic złego. Zły dotyk zaczął się wtedy, kiedy Kuba stał się ulubieńcem ks. Sławka.
- Ksiądz zapraszał mnie, ale i innych na plebanię - opowiada Kuba. - Zawsze pojedynczo i zawsze przy zamkniętych na klucz drzwiach. Kiedy stało się to po raz pierwszy, byłem w szoku - wspomina. - Bałem się powiedzieć komukolwiek. Wmawiałem sobie, że to nic nie znaczy. Poza tym, kto by mi uwierzył...

Sytuacja jednak się rozwijała. Początkowo nic nieznaczący dotyk, z czasem diametralnie zmienił swój wymiar. Jak ustaliliśmy na podstawie źródeł zbliżonych do śledztwa, opisy zachowań do których miało dochodzić na plebani są mało estetyczne i cenzuralne. Nie nadają się do cytowania.
- Nie wiem, dlaczego mimo wszystko chodziłem do księdza - mówi Kuba i nerwowo kręci bransoletką. - Nie umiem ani sobie, ani tym bardziej innym na to pytanie odpowiedzieć. Na policji i w prokuraturze powiedziałem wszystko - mówi po chwili milczenia. - Może za jakiś czas będę mógł o tym mówić szerzej. Teraz jeszcze nie mogę....

Kuba pierwszy zgłosił się na policję. Jego zeznania wywołały lawinę przesłuchań ministrantów i lektorów. Błyskawicznie prokuratura dotarła do kolejnych poszkodowanych oraz świadków.
- Obecnie zarzuty dotyczą trzech nieletnich poniżej 15. roku życia - mówi Krzysztof Kopania, z łódzkiej prokuratury. - Nadal trwają czynności w tej sprawie, więc nie jest wykluczone, że zarzuty o charakterze seksualnym wobec 48- latka mogą zostać poszerzone.
- Nie znam wszystkich poszkodowanych - zapewnia Kuba. - Nie miałem z nimi kontaktu.

Ks. Sławomir S. został zatrzymany tuż przed Wielkanocą. Także przed świętami sąd zdecydował o tymczasowym areszcie. - Podzielając argumenty rawskiej prokuratury, co do tego, że zebrane dowody wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw i grożącą podejrzanemu surową karę, a także obawę matactwa, Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej zdecydował o zastosowaniu wobec mieszkańca powiatu rawskiego tymczasowego aresztu - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Policja w asyście prokuratury przeszukała plebanię. Zabezpieczono komputery, sprzęty elektroniczne i nośniki pamięci należące do proboszcza.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w niedzielę, tuż przed zatrzymaniem, podczas mszy świętej ks. Sławomir S. miał zwrócić się do parafian ze słowami: "Módlcie się za mnie, bo zło zaraz nastąpi"...

Czytaj dalej na następnej stronie...

Po aresztowaniu proboszcza w parafii zawrzało. Mieszkańcy nie wierzą ofierze. Bronią księdza. - To niemożliwe - przekonuje mieszkanka wsi. - To najlepszy ksiądz-gospodarz jakiego dotychczas mieliśmy.
- Wnuczek jest lektorem i był przesłuchiwany w tej sprawie - mówi starsza mieszkanka Szczuk. - Łzy miał w oczach, kiedy mówił, jaka krzywda księdza spotkała.
- Mój syn pracuje u księdza od lat i służy do mszy. Nie zauważył niczego podejrzanego - zapewnia Teofil Jankowski, sołtys Szczuk. - To muszą być brednie.
Mieszkańcy przy Grobie Pańskim i podczas świąt zbierali podpisy w obronie swojego proboszcza. - Podobno ten chłopak, co księdza oczernia, na samochód chciał pożyczyć pieniądze - dodaje jedna z parafianek. - A jak proboszcz odmówił, ten naopowiadał o ekscesach.

Kubie jest bardzo przykro z tego powodu. - Nic takiego nie miało miejsca - zapewnia Kuba. - Owszem, kiedyś pożyczyłem od księdza pieniądze, bo zatrudniłem się w wysyłkowej firmie kosmetycznej. Musiałem zapłacić za towar, zanim klienci oddali mi pieniądze. A samochodu nie potrzebuję, bo w rodzinie mamy kilka.
Rodzice Kuby wspierają syna.

- Dlaczego sąsiedzi tak się zachowują? - pyta ojciec Kuby. - Jak nie wierzą, ich sprawa. Niech zaczekają na wyrok sądu. Czy muszą nam ubliżać?
Jednak w ośmiu wioskach należących do parafii, a szczególnie w samych Szczukach, emocje wzięły górę. Chłopak spotyka się z ostracyzmem, jego rodzice są obrzucani wyzwiskami i groźbami.

•••

Kuria Diecezjalna Łowicka krótko komentuje zdarzenie.
- Sprawa jest w toku wyjaśniania - mówi ks. dr Piotr Karpiński, rzecznik prasowy diecezji łowickiej. - To, co postanowią oficjalne organy państwowe, będzie dla nas wiążące. Ale istnieje coś takiego, jak domniemanie niewinności i tego się trzymamy, w to wierzymy. Współczujemy księdzu Sławkowi. Modlimy się za niego.
Po chwili rzecznik kurii dodaje. - Gdy to się potwierdzi, będzie to dramat dla Kościoła - mówi ks. Karpiński. - Zgodnie z wytycznymi Watykanu, biskup odsunął już księdza od dotychczasowych obowiązków. Dalsze kroki będą uzależnione od wyników śledztwa.

•••

O komentarz poprosiliśmy psychologa z warszawskiej fundacji Dzieci Niczyje. Zastanawiało nas, dlaczego Kuba tak długo milczał.
- To bardzo typowe zachowanie ofiar wykorzystywanych seksualnie - mówi Maria Keller-Hamela, psycholog z fundacji Dzieci Niczyje. - Boją się, że nikt im nie uwierzy, boją się odrzucenia, potępienia, wstydzą się tego, co się stało. Mają poczucie winy i pretensje do siebie, że nie umieli się przeciwstawić. Dziecku trudno jest przeciwstawić się dorosłemu, do którego miało zaufanie.

Sytuacja w Szczukach przypomina tę z dyrektorem chóru w Poznaniu, który molestował swoich podopiecznych. W jego obronie pod aresztem, z transparentami w rękach, stanęli nawet rodzice ofiar. - Ludzie bardzo chcą wierzyć, że świat jest biało-czarny. A tak nie jest - dodaje psycholog - Nie jest tak, że jak ktoś był dobrym dyrektorem, nauczycielem, gospodarzem, to nie mógł robić złych rzeczy.

Psycholog zwraca też uwagę jeszcze na jeden fakt.
- Ludzie wolą wmawiać sobie, że nic złego nie miało miejsca, bo sami tego wcześniej nie zauważyli - tłumaczy Maria Keller-Hamela. - Jeśli jednak ofiara zaczęła mówić, to trzeba ją wesprzeć. Ktoś zrobił krok, aby ujawnić tajemnicę ciążącą latami i aby uchronić innych przed złem. Tego nie wolno piętnować ani potępiać.
Jak wynika z badań, aż 43 procent mężczyzn wykorzystywanych seksualnie w dzieciństwie nie powiedziało o tym nikomu. Ujawniło to dopiero w dorosłym życiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawamazowiecka.naszemiasto.pl Nasze Miasto