Rozprawa rozpoczyna się punktualnie. Oskarżonego na salę wprowadzono osobnym wejściem. Ksiądz dojechał z aresztu, w którym przebywa od wiosny. 48-letni Sławomir S., zasiadł na ławie oskarżonych. Nie patrzył na salę i wchodzący tłum. Pokrzywdzeni siadają na pobliskich ławkach. Jednemu z nich na widok księdza zaczynają trząść się ręce. Młodego chłopaka wspiera ojciec. Na wsparcie tłumu, często sąsiadów ze wsi i z jednego kościoła, nie może liczyć.
Na początku rozprawy obrońca oskarżonego księdza złożył kilka wniosków. Domagał się odstąpienia od tymczasowego aresztu. Tłumaczył to tym, że ludzie oskarżeni z takich paragrafów jak jego klient, nie czują się w areszcie bezpieczni. Chciał, aby areszt zamienić na dozór policyjny i zakaz wyjazdu za granicę. Wniosek o rezygnację z aresztu poparł poręczeniem finansowym w kwocie 50 tys. zł oraz słowem osoby zaufania publicznego. Obrońca wskazał na Grzegorza Wojciechowskiego, senatora RP z PiS.
- Moje poręczenie dotyczy faktu, że oskarżony będzie się stawiał na wyznaczone w terminie rozprawy - stwierdza Grzegorz Wojciechowski.
Senator nie chciał powiedzieć, czy wierzy w niewinność księdza. Nie krył zdenerwowania pytaniem o powód poręczenia za oskarżonego.
Obrońca księdza wnioskował również o wielokrotne widzenia z oskarżonym, zgodę na rejestrację przebiegu rozprawy, wyłączenie z niej mediów oraz skierowanie na posiedzenie niejawne aktu oskarżenia jednego z głównych pokrzywdzonych celem umorzenia.
- Areszt tymczasowy został utrzymany - mówi Piotr Sujka, przewodniczący wydziału karnego w Sądzie Rejonowym w Rawie.
Rozprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że choć rozprawa trwała do późnego popołudnia, udało się przesłuchać tylko jednego z pokrzywdzonych. Oskarżony ksiądz, podobnie jak w postępowaniu prokuratorskim, był bardzo oszczędny w składaniu wyjaśnień. Podejrzenie molestowania seksualnego chłopców przez księdza wyszło na jaw, gdy jeden z byłych ministrantów ujawnił szokujące informacje. Doprowadziły one do postawienia zarzutów proboszczowi. Ks. Sławomir S. od kwietnia przebywa w łowickim areszcie.
- W tym czasie bardzo rozrósł nam się materiał dowodowy, co automatycznie doprowadzało do rozszerzania zarzutów oskarżonemu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Akta liczą 9 tomów. Głównym dowodem w sprawie są zeznania pięciu pokrzywdzonych, ale nie tylko. Prokuratura dotarła do zeznań innych młodych mężczyzn, którzy przyznawali się, że dochodziło pomiędzy nimi a duchownym do czynów lubieżnych. Mieli wtedy jednak więcej niż 15 lat.
Mimo, że rozprawa trwała wiele godzin, parafianie cierpliwie czekali w budynku sądu.
- Ksiądz jest niewinny - chlipała jedna z kobiet.
- To oni... Ci kłamcy są wszystkiemu winni - kierowano zarzuty w stronę pokrzywdzonych. - Niewinnego księdza do więzienia chcą posłać.
Mieszkańcy wsi i parafii w Szczukach nie wierzą w to, co mówią młodzi mężczyźni. Ufają duchownemu i widzą w nim dobrego gospodarza.
Kolejna rozprawa odbędzie się we wtorek, 14 listopada. Księdzu grozi 12 lat więzienia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?