Ksiądz Misiak modli się o zniesienie celibatu. Ksiądz z Łodzi odprawił mszę św. w intencji... zniesienia celibatu w kaplicy w Drzewocinach

Popularny, choć czasem też i kontrowersyjny łódzki duchowny pochwalił się w mediach społecznościowych nietypową jak na księdza katolickiego intencją mszalną. W minioną niedzielę (11 lutego) w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej w Drzewocinach odprawił mszę św. "o łaskę przywrócenia w Kościele rzymskokatolickim fakultatywnego celibatu dla duchowieństwa". Zaprosił też do duchowej jedności tych, którzy nie mogli być z nim w kaplicy.

Ksiądz Misiak przedstawił argumenty za dobrowolnością celibatu na swoim profilu na Facebooku.

"Nie każdy powołany na duchownego ma jednocześnie łaskę powołania do celibatu. (...) Wielu młodych mężczyzn powołanych przez Pana do stanu duchownego nie wchodzi na drogę kapłaństwa, gdyż pragną rodziny, (...) wielu księży żyje w grzechu śmiertelnym przez co są niewolnikami diabła, gdyż nie mając powołania do życia w celibacie, udają, że w nim żyją" - wyjaśnił.

Przypomniał też postać św. Patryka, patrona Irlandii, którego ojciec i dziadek byli duchownymi.

"Dziś dzieci księży również mogłyby być świętymi" - napisał ks. Misiak w komentarzu.

Jego wpis wywołał ogromna dyskusję wśród internautów.

Msza św. odprawiona została w kaplicy ośrodka należącego do Caritas Archidiecezji Łódzkiej. Ale ani Caritas, ani łódzka kuria nie chcą komentować intencji mszalnych księdza Misiaka. Także z duchownym od niedzieli nie udało nam się nawiązać kontaktu.

Wiadomo, że ksiądz Michał Misiak od dawna pragnie mieć żonę, a pragnienie to kilka lat temu stało się przyczyną jego kryzysu powołania. Duchowny pisał kilka razy do papieża z prośbą o zwolnienie z celibatu, jednak zgody nie uzyskał. Nie pomogła też rozmowa z kardynałem Grzegorzem Rysiem. W konsekwencji duchowny na jakiś czas wyjechał do Afryki, gdzie zajął się działalnością charytatywną i myślał o przejściu do kościoła protestanckiego. Ostatecznie jednak wrócił do Łodzi, pracuje w szpitalu Bonifratrów jako kapelan i organizuje kolejne akcje duszpasterskie.

Co ciekawe, ks. Misiak przez pewien czas pracował w łódzkiej parafii z żonatym księdzem. Przy kościele Ojców Jezuitów działa bowiem skupiająca Ukraińców parafia katolicka obrządku greckiego. Jej proboszcz, ks. Wasyl Berkyta, zgodnie z tradycją wschodnią, ma żonę i dzieci. Księża greckokatoliccy mogą się żenić, jeśli wstąpią w związek małżeński przed święceniami, a jednocześnie podlegają papieżowi tak samo jak księża rzymskokatoliccy.

Jednocześnie modlitwa księdza Misiaka - choć zaskakująca- może być bliska duchowi współczesnych czasów. W sytuacji malejącej liczby powołań w wielu krajach coraz częściej słychać głosy z różnych kręgów Kościoła katolickiego o zniesieniu obowiązku celibatu, lub przynajmniej o przedyskutowaniu sprawy na nowo.

Od 2009 roku prawo do zachowania swoich żon mają też byli księża anglikańscy, którzy decydują się przejść do Kościoła katolickiego. W Polsce od 30 lat, a w archidiecezji łódzkiej od dwóch, żonaci mężczyźni przyjmują niższe święcenia kapłańskie i jako diakoni stali mogą m.in. udzielać chrztów, błogosławić małżeństwa czy głosić kazania. Nie mogą jednak spowiadać ani odprawiać mszy św.

Pięć lat temu o lokalną możliwość święcenia na księży żonatych mężczyzn w Amazonii prosił nieżyjący już kardynał Claudio Hummes z Brazylii. Ostatnio głos w sprawie celibatu zabrał arcybiskup Charles Scicluna. W styczniu w wywiadzie dla gazety Times of Malta wypowiedział się za przywróceniem dobrowolności celibatu na wzór kościołów wschodnich. Przyznał, że dla niektórych osób taka wypowiedź może zabrzmieć heretycko, jednak Kościół nie powinien tracić kandydatów na dobrych kapłanów tylko dlatego, że chcą oni się żenić.

Decyzję musiałby podjąć papież, jednak na razie nic na to nie wskazuje. Franciszek od wielu lat przyznaje, że celibat jest prawem historycznym i mógłby zostać zniesiony, jednak nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania.