Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajkują, bo pracują... niektórzy za 500 zł na rękę?!

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Dziś ruszyła produkcja w Christianapolu. Załoga osiągnęła porozumienie z zarządem, który zobowiązał się pokryć koszty dowozów do pracy. Pracownicy będą też rozmawiali o nowym regulaminie wynagrodzeń, który po konsultacjach wejdzie w życie od 1 września. I najważniejsze - nikt nie straci pracy i nie będzie odpowiedzialności dyscyplinarnej za strajk.

Przypomnijmy, że w piątek na 3 godziny pracownicy Fabryki Mebli Tapicerowanych Christianapol w Łowyniu przerwali pracę. Po wolnym weekendzie i poniedziałku nie wznowili także pracy we wtorek. Blisko tysiąc osób domaga się od władz firmy podwyżek pensji i zmian w finansowaniu dojazdów do zakładu. Zarząd twierdzi, że protest jest nielegalny, a postulaty pracowników niemożliwe do spełnienia.

Szefowie związków zawodowych działających w firmie Christianapol mówią wprost: – Domagamy się podwyżek pensji o 4 zł na każdej ze stawek. Zarząd firmy obiecuje nam od dawna restrukturyzację płac i za każdym razem przekłada terminy wypłat. 13 czerwca wprowadzono też nowe zasady dowozów do pracy. Dotychczas było tak, że firma finansowała dowozy autobusowe. Teraz chcą, byśmy to my za to płacili. To jest nie do przyjęcia, bo to się po prostu odbije na naszych kieszeniach. Domagamy się więc wprowadzenie ponownie dopłat do dowozów – mówią Marek Jazy, przewodniczący NSZZ „Solidarność” i Piotr Krupa, szef OPZZ Konfederacja Pracy. Według szacunków, ci co mieszkają najbliżej zakładu, zapłacą za dojazdy 80 zł. Ci, co najdalej – nawet 300 zł.

– Zarabiam najniższą pensję krajową, czyli ok. tysiąc zł na rękę. Do tego 50 zł na ubezpieczenie grupowe, mam też ratę kredytową w wysokości 150 zł do spłacenia w każdym miesiącu i jeśli do tego będę musiała płacić nawet 300 zł za autobus, to wyjdzie na to, że cały miesiąc haruję za 500 zł. To przecież poniżej godności człowieka – mówi jedna z pracownic firmy, zastrzegająca anonimowość. – Boimy się po prostu o siebie i swoje miejsca pracy – wyjaśnia.
Nie ma się co dziwić, bo trwa demonstracja siły. We wtorek (14 czerwca) 5 osób, które jako pierwsze podjęły strajk w piątek, otrzymało wypowiedzenia umów o pracę. By do tego nie doszło, ci pracownicy wrócili do swoich zadań.

– Czara goryczy przelała się we wtorek. Zarząd obiecał nam, że rozpocznie z nami rozmowy. Nie pojawił się nikt, więc rozpoczęliśmy strajk – mówi Marek Jazy. Jak wygląda? – Pracownicy przyszli do pracy, ale nie wykonują swoich zadań. Za to stoją wszyscy w halach produkcyjnych i rozmawiają – wyjaśnia.

Co na to zarząd firmy? – Jesteśmy zaskoczeni zorganizowaniem nielegalnego strajku. Nie zostały jeszcze zakończone procedury związane z mediacjami, więc załoga nie powinna rozpoczynać protestu – mówi Michał Sławiński, dyrektor finansów i administracji firmy w Łowyniu. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że zarobki w firmie na niektórych stanowiskach nie są najwyższe. Przygotowaliśmy nowy regulamin płac, który miał obowiązywać od maja, jednak związki zawodowe nie zgodziły się na jego wprowadzenie. Sytuacja finansowa firmy jest trudna, bo w okresie letnim spada jeszcze zapotrzebowanie na meble i dotyczy to większości przedsiębiorstw z branży meblarskiej. Nie możemy zagwarantować podwyżek pensji o ok. 20 – 30 proc., skoro spadają obroty firmy. Jako człowiek rozumiem jednak sytuację pracowników. Wiem też, że podwyżek nie było od 4 lat, ale na chwilę obecną nie ma z czego ich wypłacić w żądanej wysokości. Pracownicy działają teraz na niekorzyść firmy. Pogarsza się nasz wizerunek na zewnątrz, dostawcy surowców domagają się zaliczkowania, więc jeśli tak dalej pójdzie, to pracownicy sami doprowadzą do kolejnych zwolnień – dodaje.

W najbliższych dniach (być może już dzisiaj, 15 czerwca) w firmie ma się pojawić wiceprezes zarządu głównego. – Jest szansa na rozmowę z pracownikami, ale warunek jest taki, że muszą oni wrócić do pracy – mówi w imieniu zarządu Michał Sławiński. Z chęcią spotkamy się z reprezentantami całej załogi, ponieważ do związków zawodowych, z którymi rozmawiamy regularnie, należy jedynie jedna czwarta pracowników.

Co jeśli strony nie osiągną kompromisu? – Jesteśmy zdeterminowani – mówi krótko Marek Jazy. – Nie zakładamy czarnego scenariusza – uspokaja z kolei Michał Sławiński.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto