Według Plagiatu.pl, nowy produkt wspomaga nauczycieli dzięki „możliwości weryfikacji zadań pod kątem obecności w nich nieuprawnionych zapożyczeń”. Tekst dostarczony przez ucznia jest porównywany z tekstami umieszczonymi w bazach internetu i w wewnętrznych bazach szkół oraz ogólnopolskiej bazie zadań domowych. Po porównaniu nauczyciel otrzymuje raport, który zawiera zapożyczone fragmenty i źródła tych zapożyczeń. Jeśli uczeń sam nie podał tych źródeł, wiadomo, że doszło do plagiatu.
- Sprawdzanie prac studentów w programach antyplagiatowych jest ustawowym obowiązkiem, więc wprowadzenie takich norm na wcześniejszych etapach edukacji może przyczynić się tylko do poprawy jakości kształcenia, a to jest nadrzędny cel tego projektu - mówi dr Sebastian Kawczyński, prezes Plagiatu.pl. - Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby budować w uczniach poczucie świadomości, iż kopiowanie cudzych tekstów jest nieuczciwe, a kreatywna praca i samodzielność to jedne z najwyższych wartości pracy twórczej.
Tyle teorii. A jak nowe narzędzie sprawdza się w praktyce?
Zofia Franek, dyrektorka Gimnazjum nr 15 w Łodzi, przypomina, że na razie polski system edukacji opiera się na egzaminach zewnętrznych, w czasie których uczeń pisze odręcznie (zresztą szkoła jest chyba jedynym miejscem, gdzie młodzież nie posługuje się jeszcze wyłącznie klawiaturą).
- Dlatego moi poloniści wymagają, aby prace domowe oraz wypracowania uczniowie także tworzyli w tradycyjny sposób, a nie przynosili w wersji elektronicznej, np. na pendrive - opowiada dyrektor Zofia Franek. - W związku z tym trudno mi wymagać od nauczyciela wklepywania na klawiaturze do „antyplagiat” treści 150 prac z pięciu klas...
Dyrektorka łódzkiego gimnazjum dodaje, że w jej szkole nowe narzędzie jest stosowane, ale do rozstrzygania wątpliwości. Jeśli nauczyciel podejrzewa, że jego podopieczny zastosował trik kopiuj-wklej i nie podał źródła, zaś uczeń zaprzecza, spór rozstrzyga program antyplagiatowy - po wpisaniu do niego spornego tekstu.
Wygląda na to, że idealne narzędzie dla polskich szkół wymagałoby stworzenia systemu, który potrafi wykryć plagiat po zeskanowaniu karki z ręcznie napisanym wypracowaniem...
Ten problem znika na polskich uczelniach, bo studenci dostarczają wykładowcom prace w wersji elektronicznej.
Plagiatujący student nie stanie przed komisją, maturzysta nie ma szans na poprawkę |
|
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?