Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalacz GOPS w Makowie ma inne zarzuty

redakcja
Podpalacz GOPS w Makowie nadal twierdzi, że niczego nie pamięta
Podpalacz GOPS w Makowie nadal twierdzi, że niczego nie pamięta Sławomir Burzyński
W prokuraturze w Skierniewicach po raz kolejny przesłuchano 62-letniego mężczyznę, który w grudniu podpalił urzędniczki GOPS w Makowie.

Informacja rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi:

Dzisiaj w Prokuraturze Rejonowej w Skierniewicach odbyło się kolejne przesłuchanie 62-latka podejrzanego w związku z atakiem na GOPS w Makowie, jaki miał miejsce 15 grudnia ubiegłego roku. Ponieważ kilka dni po tragicznych wydarzeniach zmarła kobieta, która w związku z obrażeniami trafiła do szpitala, podejrzanemu zmieniono zarzuty. Aktualnie jest on podejrzany o dwie zbrodnie zabójstwa popełnione ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowanie pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu wielkiej wartości. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, z dożywociem włącznie. W przyszłym tygodniu odbędzie się badanie sądowo-psychiatryczne podejrzanego.

Jak wynika z dokonanych ustaleń, 15 grudnia podejrzany wtargnął do jednego z pomieszczeń GOPS w Makowie, polał dwie pracownice oraz wyposażenie pokoju środkiem łatwopalnym – prawdopodobnie benzyną – i podpalił.

62-latek doraźnie korzystał z pomocy ośrodka, w ostatnim okresie wnioskował o umieszczenie go w domu pomocy społecznej. GOPS w Makowie wydal jednak decyzję odmowną, którą SKO utrzymało w mocy.

Sprawą w pierwszej dekadzie grudnia ubiegłego roku zajmował się sąd administracyjny, który także nie dopatrzył się podstaw, by umieścić go w placówce.

W rozmowie z jednym ze świadków mężczyzna żalił się, że ośrodek rzekomo nie chce mu pomóc. Wszystko wskazuje na to, że napastnik realizował z góry założony plan.

Podczas pierwszego przesłuchania podejrzany, zasłaniając się niepamięcią, nie ustosunkował się do zarzutów. Stwierdził, że nie pamięta, czy krytycznego dnia był w Makowie, a przypomina sobie jedynie, że został przywieziony na przesłuchanie. Szczegółowo natomiast opisał swoje starania o umieszczenie go w domu pomocy społecznej.

Dzisiaj także oświadczył, że nie pamięta co robił w dniu zdarzenia.

Ze względu na uzasadnione wątpliwości co do poczytalności podejrzanego, prokurator zdecydował o poddaniu go badaniom sądowo-psychiatrycznym. Odbędą się one w przyszłym tygodniu.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi
Krzysztof Kopania

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto