Grupa mieszkańców Konopnicy i Żydomic przed sądem walczy o to, by produkcja nie ruszyła. Mieszkańcy mają żal do władz gminy i starostwa oraz inwestora o to, że nie zlecono sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko i nie przeprowadzono konsultacji społecznych przed wydaniem pozwolenia na budowę.
– Nie chcemy smrodu za oknem – mówi Krystyna Szewczyk, mieszkanka Żydomic – ani przejeżdżających przed naszymi domami tirów z kiszonką.
Członek stowarzyszenia Eko Rawka zwraca uwagę na ekologiczne aspekty lokalizacji inwestycji.
– Decyzja o lokalizacji biogazowni w sąsiedztwie terenów należących doprojektu Natura 2000 i rzeki Rawki jest naprawdę bulwersująca – przyznaje Tomasz Nowicki.
Opinię mieszkańców podzielił sąd. Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił niedawno decyzje wójta gminy Rawa Mazowiecka oraz Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Skierniewicach, dotyczące budowy biogazowni. Decyzja wójta polegała na umorzeniu postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Gdy na takie rozwiązanie wpłynęła skarga do SKO, instytucja ta podtrzymała decyzję wójta. Mieszkańcy wnieśli skargę do WSA w Łodzi i wygrali. Orzeczenie sądu nie oznacza jednak, że pozwolenie na budowę biogazowni wydane przez rawskie starostwo straciło ważność.
Na dni otwarte przybyło też jednak kilkadziesiąt osób, w tym również mieszkańcy Konopnicy i Żydomic, którzy są zainteresowani nowoczesną technologią. Inni przyjechali, bo chcieli dowiedzieć się, czy warto zacząć uprawiać kukurydzę.
– Biogazownia przyjmie dziennie 100 ton kiszonki kukurydzy – mówi jeden z mieszkańców Żydomic. – To daje dwa megawaty prądu na godzinę, a 48 megawatów na dobę. Warto zastanowić się nad uprawą kukurydzy...
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?